Dzień randki :
Byliśmy już w kinie na komedii romantycznej i nagle Maxi w jednym z pięknych momentów filmu chciał... chciał... chciał... mnie pocałować ! Ja nigdy się nie całowałam ! Teraz wydaje mi się to dziwne bo wtedy zwiałam. Dosłownie, a skoro byliśmy w kinie to nie miałam gdzie uciec i pozostała tylko łazienka. Nikogo w niej nie było. Nie wiedziałam czy wrócić na film czy zostać i poczekać, aż się skończy. Niespodziewanie weszła Francesca :
- Naty, co się stało, czemu uciekłaś ?
- Nie ważne, a dlaczego tu przyszłaś ?
- Bo się przyjaźnimy ;) Uciekłaś a ja nie mogłam cię tak zostawić.
- Przy-jaźnimy ? Jak to ? Dopiero co byłyśmy wrogami.
- Wrogami to byłyśmy przez Ludmiłe. Cała nasza paczka cię lubi, ale ty wybrałaś wiesz kogo.
- Naprawdę mnie lubicie ?
- Oczywiście ! Jeśli skończysz przyjaźń z niż możesz przyjaźnić się z nami :).
- Bardzo bym chciała, mogę ci coś wyznać Fran ?
- Pewnie.
- Wiesz, wyda ci się to dziwne, ale ja nigdy się nie całowałam, a w tym kinie Maxi właśnie chciał no wiesz.
- Ahaaa... To wszystko jasne. Dobra Nat film się skończył chodźmy do chłopaków, aby nie musieli długo na nas czekać.
- Ok.
Kilka minut później :
Spacer do domu :
Dom Marco znajdował się niedaleko, Francesci nawet dalej od mojego, a ja mieszkam najdalej ze wszystkich moich znajomych. Marco chciał odprowadzić Fran do domu, ale ona mu powiedziała, że nie musi tego robić. Jednak Marco nalegał, lecz w końcu wyszło na to, że Francesca go przekonała i poszedł do domu. Więc zostałam ja Fran i Maxi, a kolejny dom należał do niego. No i była kolejna rozmowa taka jak była z Francescą i Marco, ale dotyczyła mnie i Maxiego. Zakończyła się tak samo jak tamta i chłopak poszedł do domu. Szłam z Francescą w kierunku mojego domu i nagle usłyszałam jakiś dziwny hałas... Pomyślałam, że to może jakieś zwierze, ale to jak się potem okazało nie było zwierze...
Nagle poczułam ogromny ból od uderzenia w głowe.
- Nat ! - krzyknęła Fran a za nią ujrzałam jakiegoś mężczyzne.
- Fran uważaj ! - odkrzyknęłam jej, chciała się odwrócić, ale nie zdążyła i ten facet walnął ją w głowe. Chciałam się obrócić, uciec i zawiadomić pomoc, ale gdy się odwróciłam ujrzałam drugiego mężczyzne i nie dane mi było coś zrobić bo zostałam uderzona ponownie.
- Naty, nie ! - krzyknęła Francesca, którą trzymali tak, aby nie mogła mi pomóc i domyślałam się że kiedy skończą ze mną, zaczną ją bić jak mnie. Po chwili dostałam kolejne uderzenie w brzuch o wiele mocniejsze niż poprzednie od którego upadłam na ziemię i nie miałam siły wstać. Potem kopnęli mnie w głowe , a z tak wielkiego bólu od wszystkich uderzeń zemdlałam, ale za nim to się stało zdążyłam po cichu do siebie wypowiedzieć imię " Maxi..."
--------------------------------------------------------------
W kolejnej części :
1. Naty i Fran po tym wydarzeniu zostają porwane.
2. Reszta to sekret bo bedziecie znać zakończenie ;)
coś pięknego !
OdpowiedzUsuńtrochę krótki, ale super !
czekam na next :)
Piszesz dobrze dobierając słowa i tak jakoś... prawdziwie :)
OdpowiedzUsuńsuper super i jeszcze raz super
OdpowiedzUsuńkiedy dasz następnego?
około końca kwietnia lub początku maja bo teraz niestety ta szkoła a później wielkanoc ;)
UsuńJestem <3 dopiero dzisiaj znalazłam twój blog, jest świetny ;)
OdpowiedzUsuńBędę czytać, czekam na next ;3